W życiu znajdują się już wszystkie elementy, których potrzeba do szczęścia. Najtrudniejsze jest jednak to, aby przestać je ignorować, a zacząć w końcu zauważać. Czasami się to jednak udaje i są to chwile, w których szybciej bije serce. Zatem jedyne, czego mi trzeba, to odrobina więcej uważności i spostrzegawczości. No i przydaje się jeszcze aparat.
Łukasz Sarwiński - tak się zwę, choć w Sieci podpisuję się także jako epicure. Zajmuję się fotografią. Nie, nie zarabiam na niej złamanego grosza – na co dzień pracuję w korporacji. Ale bez fotografii ta codzienność byłaby jałowa. I choć potrafię robić kilka rzeczy dobrze, to tylko część z nich sprawia mi prawdziwą frajdę. Wśród nich wymieniłbym fotografowanie właśnie i wylewanie swoich myśli na klawiaturę.
Jestem obserwatorem. Cenię sobie prostotę i minimalizm. Lubię eksplorować miasto, nie mając żadnych oczekiwań co do tego, co znajdę za kolejnym rogiem ulicy. Rejestruję chwile, które w przeciwnym razie pozostałyby niezauważone. Moją ambicją jest przedstawiać rzeczy takimi, jakie są. Stronię od obróbki zniekształcającej rzeczywistość - ta nie potrzebuje upiększania.